Opinie

Na czym polega pies?

Gdy w swym XVIII-wiecznym kompendium wiedzy przyrodniczej „Nowe Ateny” ksiądz Benedykt Chmielowski doszedł do opisu konia, stwierdził po prostu: „Koń, jaki jest, każdy widzi”. Każdy z nas ma wystarczającą wiedzę o koniu, by się o nim rozpisywać. A pies? Znamy go znacznie dłużej i jest nam jeszcze bliższy, często, praktycznie biorąc, stanowi członka ludzkiej rodziny. Dlatego może przez ostatnie dziesiątki lat naukowcy analizowali z większym zapałem „naturę” muszki owocowej czy bakterii E. coli, psem mało się właściwie interesując. Zagadka psa fascynowała jednak od dawna niektóre światłe umysły i jeden z ich posiadaczy (zarówno psa, jak i umysłu), a mianowicie brytyjski psycholog Clive Wynne, uznał zrozumienie „istoty” psa za swój życiowy cel. Zagadkę tę sformułować można następująco: Jaka szczególna cecha lub cechy psa sprawiły, że spośród wszystkich żywych stworzeń stał się najbliższym przyjacielem człowieka? Jest to pytanie szczególnie intrygujące choćby dlatego, że bezpośrednim przodkiem psa jest wilk szary, będący symbolem dzikości i drapieżności.

W pierwszej kolejności Wynne postanowił sprawdzić hipotezę, że wyjątkowa więź psa z człowiekiem ma, by tak rzec, podłoże intelektualne. Większość właścicieli – przepraszam, powinienem powiedzieć „ludzkich towarzyszy” – psów jest przekonana o ich wysokiej inteligencji. „Psy nas rozumieją”, „czytają nasze myśli”, a na dodatek obdarzone są wyjątkową intuicją. Sojusz naszych gatunków mógłby więc być oparty na wzajemnym podziwie i sympatii dwu mądrych gatunków. Niestety, eksperymenty i obserwacje, jakie przeprowadził Wynne na psach i kilku gatunkach „inteligentnych” zwierząt, przekonały go, że psy nie wyróżniają się inteligencją. Wilki na przykład wypadają lepiej w testach na rozwiązywanie problemów, a poza tym mają większe mózgi. Psy uczą się wielu sztuk – jak rozpoznawanie słów – ale ich przejawy rzekomo wyjątkowej inteligencji są zwykle efektem imitacji i nabytych odruchów. Jak sam badacz przyznaje, wniosek ten nie przysporzył mu sympatii psów i ich miłośników. Jego nowa książka nosząca tytuł „Pies to miłość” („Dog Is Love: Why and How Your Dog Loves You”) jest jak gdyby próbą rehabilitacji jego dobrego imienia. Psy są wyjątkowe, twierdzi uczony, i ta wyjątkowość polega na niezwykłej zdolności nawiązywania emocjonalnych więzi z przedstawicielami innego gatunku – w szczególności wzajemnie korzystnych relacji z człowiekiem. Jak jednak mogło do tego sojuszu dojść? Psy różnią się genetycznie od wilków w podobnym stopniu, jak my różnimy się od szympansów (niewiele więcej niż 1%). W przypadku człowieka separacja ta wymagała ok. 6 mln lat, psy zaś potrzebowały na to zaledwie mniej więcej 40 tys. lat. Za to przyspieszenie odpowiedzialny jest człowiek i podjęty przez niego proces udomowienia. Trzeba pamiętać, że wilki są zwierzętami społecznymi, a psy odziedziczyły po nich hierarchiczną organizację stada i związaną z tym rozwiniętą zdolność komunikacji. Dzięki temu było im łatwiej znaleźć sobie miejsce w ludzkim stadzie.

Drugim kluczem do zagadki udomowienia psa jest zjawisko neotenii (lub pedomorfizmu), polegające, w wielkim skrócie, na przedłużeniu okresu dojrzewania, a także zachowaniu przez dorosłe osobniki pewnych anatomicznych i umysłowych cech dziecka (czy raczej szczenięcia). W przypadku psa wiele cech odróżniających go od wilka – skrócony pysk, powiększone oczy, oklapłe uszy czy odmienne od płowego ubarwienie sierści – to właśnie efekty neotenii, które sprawiają, że psy wzbudzają u ludzi silniejsze tendencje opiekuńcze, a nawet czułość. Dla wyjaśnienia psiej natury najciekawsze było chyba jednak dokonane niedawno odkrycie, że największe zmiany genetyczne nastąpiły u tych zwierząt w obszarze genomu, który u ludzi ulokowany jest na 7 chromosomie i którego defekt jest przyczyną genetycznej ułomności zwanej zespołem Williamsa. Jednym z symptomów tej choroby jest niezwykle życzliwe usposobienie, sprawiające, że osoby nią dotknięte traktują obcych jak przyjaciół. Przesadą jest stwierdzenie, że – jak ktoś się wyraził – psy są psychicznie upośledzonymi wilkami z mniejszym mózgiem, ale niestety brak miejsca nie pozwala mi na głębsze dywagacje.

Wiedza i Życie 10/2019 (1018) z dnia 01.10.2019; Chichot zza wielkiej wody; s. 3

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną