||| ||| Pixabay
Opinie

Listy czytelników

Szanowna Redakcjo!

W numerze 10/2017 przeczytałem artykuł Marka Matacza „W stronę Srebrnego Globu”. Temat ten jest na pewno ciekawy. Na Księżyc wysłano jednak już wiele sond i łazików, więc został dosyć dobrze zbadany. Nie sądzę, by ludzie kiedyś go skolonizowali. Nikt tam się nie wybiera od ponad 50 lat, bo jest to kosztowne i nie przynosi żadnych korzyści ekonomicznych. W przyszłości ludzie jednak będą musieli sobie poszukać miejsca zamieszkania poza Ziemią. Na pewno będą to stacje kosmiczne. Takie stacje będą miały kształt pierścieni czy walców o średnicy kilometrów obracających się z taką prędkością, żeby siła odśrodkowa zastąpiła ziemskie ciążenie (co jest bardzo ważne). Uprawiane w tych stacjach rośliny (czy glony) zregenerują powietrze i będą stanowiły pożywienie. Energii dostarczą fotoogniwa. Takie stacje umieszczone na niskich orbitach mogą być już teraz montowane przez zdalnie sterowane roboty z elementów wynoszonych na orbitę przez zautomatyzowane rakiety. Umieszczanie ich na niskich orbitach obniża koszty transportu. Taka stacja ma jeszcze tę przewagę nad stacjami budowanymi na Księżycu czy Marsie, że miejsc na stacje w kosmosie nie zabraknie. Kiedyś jakaś z takich stacji może być skierowana na orbitę Księżyca czy Marsa, skąd ludzie mogą wybierać się na wycieczki. Nie sądzę, by ktoś kiedyś zechciał budować tam jakieś osiedla, bo słaba grawitacja na nich byłaby dla ludzi szkodliwa. Już teraz krążą po orbicie wokół Ziemi dwie nadmuchane kapsuły z kewlaru, w których mogą zamieszkać turyści. Koszty wysyłania materiałów i ludzi na orbitę ziemską na pewno niedługo się zmniejszą, gdy powstaną rakiety wielokrotnego użytku. Najwięcej kosztuje jednak paliwo. Jego koszty też się zmniejszą, gdy powstaną wydajne fotoogniwa, z których prąd na drodze elektrolizy wytworzy z wody tani wodór i tlen do rakiet zmagazynowany w odpowiedni sposób. Te w skroplonej postaci staną się tanim i ekologicznym paliwem, bo ich spalanie da nieszkodliwą parę wodną. Mam nadzieję, że w „Wiedzy i Życiu” pojawi się artykuł o takiej formie kolonizowania kosmosu. Mieszkanie na takiej odpowiednio dużej komfortowej stacji kosmicznej na pewno będzie wygodniejsze niż na Ziemi.

ROMAN SENCZYNA, RADLIN

Szanowny Czytelniku!

Cieszę się, że mój artykuł zainteresował Pana. Obrotowe stacje kosmiczne to na pewno ciekawy pomysł, który mogliśmy oglądać m.in. w filmie „Interstellar”. Być może tego rodzaju stacje w dalszej przyszłości powstaną. Patrząc jednak na to, jak dużym przedsięwzięciem jest obecnie budowa stacji orbitalnej, to raczej wizja dalszej przyszłości, co dotyczy oczywiście także ewentualnej kolonizacji Księżyca. Niemniej jednak pozwolę sobie nie zgodzić się z Pana zdaniem na temat wykorzystania naszego satelity. Powodów jest kilka. Rzeczywiście niższa grawitacja mogłaby stanowić problem dla mieszkających na Księżycu ludzi. Jak duży? Niestety specjaliści nie mają na tyle dużego doświadczenia, aby to stwierdzić. Jednak z pewnością stacje kosmiczne także stwarzałyby swoje unikalne wyzwania. Niska grawitacja sprawia też, że znacznie łatwiej jest startować z powierzchni Księżyca niż z Ziemi. Miejscowa woda mogłaby przy tym posłużyć do produkcji paliwa. To sprawia, że kiedyś Księżyc mógłby stać się punktem startu dalszych misji. Opracowywane są przy tym technologie, które mają pozwolić na wykorzystanie miejscowych materiałów, co zmniejszałoby zależność od transportów z Ziemi. Mimo wprowadzania rakiet wielokrotnego użytku nadal wyniesienie ładunku na niską orbitę okołoziemską jest bardzo kosztowne. Atrakcyjności Księżycowi dodają także cenne surowce, jak hel-3.

MAREK MATACZ

Wiedza i Życie 3/2018 (999) z dnia 01.03.2018; Listy czytelników; s. 80

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną