materiały prasowe
Opinie

Naturalne czy nienaturalne?

Niektórzy czują dyskomfort, że wśród ludzi zdarzają się homoseksualizm, nekrofilia, gwałty i przemoc domowa. Świat seksualnych zachowań zwierząt jest jednak jeszcze bardziej skomplikowany. Dochodzi w nim do oszustw, brutalnego przymusu, dzieciobójstwa, uszkodzenia ciała partnera, a nawet jego uśmiercenia. Seks najczęściej nie jest łatwy i beztroski, lecz żmudny i niebezpieczny.

Do oszustw uciekają się m.in. samce darownika przedziwnego. Pająki te wręczają samicy podarunek – ciasno opakowaną nicią ofiarę – żeby zająć wybrankę i mieć więcej czasu na kopulację. Niestety możemy zapomnieć o romantyzmie. 30% osobników zachowuje się „podle”, wykorzystując atrapy prezentów: bezwartościowe szkielety zewnętrzne stawonogów albo fragmenty roślin. A wśród tych samców, którzy przynieśli wartościowy podarunek, zdarzają się i tacy, którzy wyrywają samicom dary, kiedy transfer nasienia się zakończy.

Z kolei uszkodzenia ciała zdarzają się np. u pluskwy, gdy samiec przebija penisem oskórek samicy i deponuje plemniki w jej hemolimfie, skąd przemieszczają się do jajników. Są to tzw. urazowe kopulacje, przybierające niekiedy zdumiewająco skrajną postać, np. u owadów z rodzaju Xylocoris. Nasienie homoseksualnego partnera Xylocoris może przedostawać się do jąder drugiego osobnika i prawdopodobnie staje się częścią ejakulatu przeznaczonego do zaplemnienia jakiejś samicy.

Wszyscy wiemy, co dzieje się z samcem modliszki po kopulacji – szybko traci głowę. Kanibalizm seksualny zdarza się jednak również u innych gatunków. Niektóre pajęczyce (tygrzyk paskowany) też zjadają swojego partnera, po którym pozostaje tylko aparat genitalny zatykający ich otwór płciowy. Dla samic kopulacja źle się kończy np. wśród żab z gatunku Rhinella proboscidea, gdy ogarnięte seksualnym szałem samce topią swoje wybranki. Samice są potem obiektem nekrofilii. Samce, używając kończyn, wyduszają z nich oocyty, by je potem zapłodnić. Nekrofilia zdarza się też u ssaków, gadów i ptaków.

Homoseksualizm w świecie zwierząt jest powszechny – tu lista jest długa: pingwiny, owce, kaczki krzyżówki, małpy i wiele innych – a czasami nawet bardzo intensywny (młodociane samce butlonosów robią to średnio 2,4 razy na godzinę, a partnerzy często zamieniają się rolami). Oprócz tego wśród zwierząt zdarza się gwałcenie osobników innego gatunku. Takie zachowania stwierdzono u uchatek. Samce dopadają pingwiny i wprowadzają im penis do kloaki. Gdy między kolejnymi próbami odpoczywają, ptaki pozostają przygwożdżone ciężarem napastnika. Naukowcy zaobserwowali, że wypuszczone pingwiny krwawią potem spomiędzy nóg. Prawdopodobnie do takich zachowań dochodzi z powodu nadmiaru samców w populacji.

Równie skomplikowane są zachowania organizmów obojnaczych, np. dżdżownice ziemne podczas kopulacji nakłuwają skórę partnera licznymi kopulacyjnymi szczecinkami, które znajdują się na brzusznej stronie ciała. Kopulacja jest tu obustronna, czyli oba osobniki wchodzą jednocześnie w role samca i samicy. Inaczej dzieje się u płazińców. Wypławki – pospolite w wodach słodkich – robią wszystko, żeby pierwsze dźgnąć partnera penisem, bo ten, kto zrobi to pierwszy, będzie odgrywał rolę samca. Po otrzymaniu nasienia osobnik odgrywający samicę kuli się, przykłada gardziel do swojego otworu genitalnego i rozpoczyna coś w rodzaju ssania. Warto wspomnieć też, co dzieje się u jednego z morskich ślimaków, Chromodoris reticulata. Po kopulacji penis jest odrzucany, po czym zaczyna odrastać i po dobie nadaje się już do użytku.

Człowiek niewątpliwie ma problem ze zrozumieniem tych wszystkich zachowań, a także z tym, że zwierzęta nie widzą nic złego w swojej fizjologii. Widać to na przykładzie podejścia wobec koni. Otóż u koniowatych (konie, zebry, osły) bardzo często występują spontaniczne erekcje. Aby nie dopuścić do tego podczas zawodów konnych, stosuje się specjalne pierścienie dla ogierów: metalowe lub plastikowe obręcze ściskające prącie w celu powstrzymania erekcji. Inną metodą jest przytwierdzanie nabijanych gwoździkami łatek lub ostrych szczotek do podbrzusza konia w miejscu, którego dotykałby penis w erekcji, a nawet zakładanie koniom chomąt rażących prądem. Jak na ironię techniki te skutkują jeszcze częstszymi erekcjami – jakby naturalna fizjologia konia próbowała wygrać z jego nienaturalnym zniewoleniem.

***

Więcej na temat niesamowitych faktów z życia intymnego zwierząt i ewolucyjne wyjaśnienie tych zachowań można znaleźć w książce „Dziki seks” dr Carin Bondar, Znak, Kraków 2017.

Wiedza i Życie 5/2017 (989) z dnia 01.05.2017; Słowo od redakcji; s. 2