Puk, puk, czyli czym jest antaba [Galeria zdjęć]
Ten metalowy element, najczęściej w kształcie obręczy czy pałąka i ruchomy w różnym stopniu, historycy sztuki nazywają antabą (lub hantabą, z niem. die Handhabe – „rękojeść”). Umieszczony na drzwiach czy bramie służy do kołatania, w okuciach mebli lub obudowie zegarów bywa głównie dekoracją, ale na boku trumny i na przykład wazach dekoracyjnych pełni konkretniejszą funkcję – umożliwia ich przeniesienie.
Kołatki znane są od czasów hellenistycznych. I na początku służyły głównie właścicielom niewolników do podkreślenia swojej pozycji. W starożytnej Grecji niewolnicy byli przykuwani łańcuchem do przymocowanego na drzwiach ciężkiego pierścienia, gdzie witali gości. Ale głównie kojarzymy je ze średniowieczem, a najczęstsza ich forma występująca w sztuce romańskiej i gotyckiej – lwia maska z uchwytem do stukania w zębach – szczególną popularność zyskała w okresie empire’u. Podobnie jak posągi lwów przy stopniach prowadzących do pałacu czy przy ogrodzeniu, umocowana na drzwiach oprócz funkcji użytkowej spełniała również funkcję apotropaiczną – czyli odstraszała złe moce od danego domostwa, broniła im wstępu. Kowale mogli więc nadać swoim wyrobom naprawdę fantazyjne kształty – a im groźniej wyglądała antaba, tym lepiej dla domowników. Szczególnie nadawały się tutaj do wykorzystania wszelkie mitologiczne potwory, zwłaszcza że wkrótce kowale odeszli od klasycznej formy kołatki (obręczy w uchwycie), z mistrzostwem stylizując ciała zwierząt tak, aby przede wszystkim łatwo je było uchwycić w dłoń i mocno uderzyć w drugi kuty element umieszczony pod spodem.
Antaby lubią szczególnie Anglicy, a najbardziej w Wielkiej Brytanii znana jest kołatka znajdująca się na drzwiach siedziby premiera przy Downing Street 10. Została zamontowana w latach 70. XVIII w. i stanowi jeden z symboli urzędu premiera. Bardzo popularnym zaś motywem w kołatkach w krajach arabskich jest ręka Fatimy. Przedmioty te mają po prostu kształt kobiecej dłoni i mają chronić przed złymi mocami. Podobno na drzwiach domów wyznawców islamu znajdują się najczęściej dwie kołatki, aby goście mogli pukać w inny sposób – gospodyni od razu wie, kto stoi za drzwiami i czy może je otworzyć, czy raczej powinien to zrobić pan domu. Ale liczba kołatek może też świadczyć o czymś innym – o tym, ile pokoleń mieszka pod jednym dachem (z reguły trzy).
Kołatki najlepiej wyglądają na wielkich odrzwiach i wrotach pałaców, zamków czy kościołów, mniejsze – na drzwiach domów i furtkach, w bloku raczej ich nikt nie montuje. W krajach Południa zaś bywają obowiązkowym elementem dekoracyjnym i wyróżniającym. I tworzą wspaniały efekt. Właściciele posesji dbają o to, by były oryginalne, fantazyjne i przyciągały wzrok pieszych. A zdarza się, że wybierają wzór dowcipny, który albo wywoła uśmiech na naszej twarzy, albo sprawi, że spłoniemy rumieńcem.