Styczeń. Planety na dziennym niebie
Styczeń, choć zimny, to okres maksymalnego zbliżenia Ziemi i Słońca. Nasza poruszająca się po elipsie planeta 2 stycznia o 14:50 znajdzie się najbliżej naszej gwiazdy, w odległości zaledwie 147,1 mln km – o ponad 5 mln km bliżej niż w lipcu. Grzejąc się, choćby tylko psychicznie, w cieple tego peryhelium, z niecierpliwością wypatrujemy dłuższego dnia. Początkowo trwa on od 7:46 do 15:34, ale pod koniec miesiąca już o ponad godzinę dłużej, bo zaczyna się i kończy odpowiednio o 7:18 i 16:22. Maksymalna wysokość Słońca w ciągu dnia rośnie w styczniu z 14,8° do 20,5°. Oczywiście noce są wciąż bardzo długie, a niebo gości wyjątkowo ciekawy i wyraźny zestaw gwiazdozbiorów. Wysoko nad południowym horyzontem unosi się groźny myśliwy, Orion. U jego nogi czuwa Wielki Pies z najjaśniejszą gwiazdą nocnego nieba, Syriuszem. Orion walczy z Bykiem, którego czerwone oko tworzy jasny Aldebaran. Tej walce przyglądają się Bliźnięta, Kastor i Polluks, obok których znajdziemy Małego Psa z jasnym Procjonem. Zachodzą już jesienne wodne gwiazdozbiory Ryb, Wieloryba i Wodnika. Niemal w zenicie świeci Woźnica z jasną Kapellą.
Wędrówki planet
Merkury jest w styczniu niewidoczny. Coraz trudniej też dostrzec Wenus (–3,8m), która szybko ginie w blasku wschodzącego słońca. Marsa (–0,2m) zobaczymy wieczorem – planeta jest widoczna na tle konstelacji Ryb, a pod koniec miesiąca – Barana. Jowisza (–1,8m) możemy też wypatrywać na początku miesiąca wieczorem – planeta znajduje się w konstelacji Koziorożca. W pobliżu pasiastego olbrzyma dostrzeżemy również Saturna (0,6m). Uran (5,8m) jest widoczny do późnego wieczora w Baranie. Neptuna (7,9m) odnajdziemy wieczorem w Wodniku. Pluton jest w styczniu niewidoczny, a Ceres (9,3m) możemy podziwiać w gwiazdozbiorze Wodnika.
Śladem Księżyca i planet
Siedemnastego stycznia wieczorem zobaczymy Księżyc w Wodniku obok Neptuna – do obserwacji tej niebieskiej planety potrzebny będzie teleskop lub silna lornetka. 21 stycznia Srebrny Glob odwiedzi w Baranie Marsa i Urana.