Styczeń. Opozycja Ceres
3 stycznia Ziemia jest najbliżej Słońca. Dzieli ją wówczas od niego zaledwie 147,1 mln km, czyli o jakieś 5 mln km mniej niż w lipcu. Mimo to przeżywamy w Polsce najchłodniejszy okres roku. Wynika on z krótkich dni i niskiego toru Słońca nad zimowym horyzontem. Na początku miesiąca wschodzi ono o 7:46, by zajść o 15:34. Pod koniec stycznia obie te pory przesuwają się na 7:19 i 16:21. Maksymalna wysokość Słońca nad horyzontem rośnie wraz z wydłużającym się dniem z 14,8° do 20,4°. Początek nowego roku możemy uczcić, wychodząc na obserwacje Kwadrantydów. Ten stosunkowo aktywny rój ma maksimum 3 stycznia. Przedłużenia torów spadających gwiazd zdają się spotykać na pograniczu Wolarza, Herkulesa i Smoka. W tę i inne noce możemy też podziwiać zimowe gwiazdozbiory Małego i Wielkiego Psa, Byka i Oriona. Niestety ominie nas całkowite zaćmienie Księżyca, które obserwatorzy z drugiej półkuli Ziemi będą mogli podziwiać 31 stycznia.
Wędrówki planet
Merkury jest w styczniu niewidoczny. Nie możemy też liczyć na obserwacje Wenus – obie planety znajdują się obecnie bardzo blisko Słońca. Marsa (1,2m) odnajdziemy przed wschodem Słońca na tle konstelacji Wagi. W jego pobliżu zobaczymy też Jowisza (–1,7m). Saturn wciąż jeszcze jest zbyt blisko Słońca, by można go było łatwo dostrzec. Uran (5,8m) jest widoczny w pierwszej połowie nocy w Rybach. Wczesnym wieczorem odnajdziemy przez silniejszą lornetkę Neptuna (7,9m) świecącego na tle Wodnika. Pluton jest obecnie niewidoczny. Ceres (6,8m) możemy podziwiać całą noc w konstelacji Raka.
Śladem Księżyca i planet
Nad ranem 11 stycznia zobaczymy Księżyc w pobliżu Marsa i Jowisza w Wadze. 31 stycznia Ceres znajdzie się w opozycji do Słońca, ale jednocześnie w położeniu najbliższym Ziemi, od której dzielić ją będzie zaledwie 1,6 j.a. Nieopodal Ceres odnajdziemy też Srebrny Glob.