Co nas czeka
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Insignis opublikowało tę książkę. Bieżący rok upływa głównie pod znakiem smutnych informacji, dlatego dla higieny psychicznej warto oderwać się od nich i razem z autorami przyjrzeć interesującym technologiom, które powstaną… no właśnie, jakoś wkrótce. Książka napisana jest żywym, dowcipnym językiem, a do tego pełna autorskich ilustracji (Zach jest grafikiem). Dowiecie się, jak to jest z kosztami lotu na orbitę okołoziemską i co inżynierowie chcą zrobić, aby je zmniejszyć (winda kosmiczna to jest to!). A jeśli to się uda, warto pomyśleć o tym, aby przestać eksploatować Ziemię i sięgnąć po surowce znajdujące się na asteroidach. W drugiej części autorzy przyglądają się temu, co się dzieje w dziedzinie wytwarzania energii, skupiając się głównie na fuzji jądrowej, która może rozwiązać sporo problemów. Przy okazji: wiedzieliście, że świstaki zrujnowały ważny eksperyment energetyczny? Z zapartym tchem przeczytałem rozdział o programowalnej materii. Wizja roweru, na którym ktoś jedzie do pracy, a następnie sprawia, że zmienia się on np. w komputer oraz ekspres do kawy, jest naprawdę fascynująca. OK, nie umiemy tego jeszcze zrobić, ale może wkrótce. Trudno opisać wszystko, co jest zawarte w tej książce, ponieważ poruszono wiele tematów – co ważne, autorzy przeprowadzili dziesiątki rozmów z ekspertami, a więc dzielą się naprawdę sprawdzoną i fachową wiedzą. Przyznam, że byłoby fajnie, gdyby to wszystko rzeczywiście się ziściło: biodruk 3D organów, które szwankują (wątroby, nerek, a nawet serca), nanoroboty wędrujące w organizmie i naprawiające to, co się zepsuło. Interfejs mózg– komputer może budzić zastrzeżenia, ale kto wie, co będzie np. za sto lat…
Kelly i Zach Weinersmith, Jakoś wkrótce, przeł. Jakub Radzimiński, Insignis, Kraków 2020