Zdumiewające przyspieszenie ssaków
Przed 66 mln lat w Ziemię uderzył meteoryt Chicxulub, zgładzając z jej powierzchni m.in. dinozaury i kończąc w ten sposób ich trwające 150 mln lat panowanie. Co się działo zaraz potem? O dziwo, wiedza na ten temat była dość skąpa, ponieważ znalezienie skamieniałości z pierwszego miliona lat po zagładzie okazało się wyjątkowo trudne. Dlatego wielu ekspertów za przełomowe uznało wyniki badań opublikowanych pod koniec października br. w czasopiśmie „Science”. Grupa paleontologów pod kierunkiem Tylera Lysona z Denver Museum of Nature and Science odkryła na terenie amerykańskiego stanu Kolorado prawdziwy skarb: dziesiątki kompletnie zachowanych okazów ssaków, gadów i roślin, pochodzących z czasów, gdy ziemska przyroda nadal znajdowała się w głębokim kryzysie po kosmicznej kolizji.
Najwyraźniej jednak kryzys ten służył ssakom. Naukowcy twierdzą, że nasi przodkowie zaczęli błyskawicznie zajmować nisze ekologiczne opuszczone przez dinozaury. W efekcie bardzo szybko powiększali rozmiary. W ciągu pierwszych 100 tys. lat podwoili różnorodność gatunkową i powrócili do maksymalnych rozmiarów ciała sprzed zagłady. Po kolejnych 200 tys. lat najwięksi z nich byli już trzy razy więksi, a po następnych 400 tys. lat pojawiły się pierwsze większe ssaki mające rozmiary dużego psa. – Co ciekawe, w tym samym czasie w zapisie kopalnym pojawiają się pierwsze rośliny motylkowe, a klimat staje się wyraźnie cieplejszy. Prawdopodobnie to ten wzrost temperatur przyspieszył wychodzenie biosfery z dołka – uważa Lyson. Warto podkreślić, że jego zespół znalazł skamieniałości w miejscu, które nieraz już przeszukiwano. Kluczem do sukcesu było nieszablonowe podejście. Zamiast kości naukowcy szukali nagromadzeń minerałów zwanych konkrecjami. Doskonale zachowane skamieliny znajdowały się w ich wnętrzu. – Pewnego dnia rozłupałem taką konkrecję i ujrzałem uśmiechniętą czaszkę ssaka – relacjonuje Lyson.