Lampy uliczne nie służą ptakom
Naukowcy z Florydy zainteresowali się mieszkającymi tam wróblami, ponieważ ptaki te są jednym z głównych rezerwuarów wirusa gorączki Zachodniego Nilu – zakaźnej choroby, która rozprzestrzenia się po świecie i dotarła też do USA, stając się tam problemem zdrowotnym. Choroba zwykle przebiega łagodnie, jednak średnio u jednej na sto osób mogą pojawić się ciężkie powikłania, w tym zapalenie mózgu prowadzące czasami do zgonu. Odpowiedzialne za przenoszenie wirusów z ptaków na ludzi są komary z rodzajów Culex i Aedes, które chętnie karmią się krwią wróbli.
Badacze chcieli sprawdzić, czy sztuczne światło miejskie może na tyle osłabić układ odpornościowy wróbli, że te łatwiej stają się rezerwuarami wirusów. Przeprowadzono eksperyment z udziałem 45 schwytanych ptaków – 22 z nich hodowano następnie w naturalnych warunkach oświetleniowych, natomiast 23 skutecznie uprzykrzano życie, oświetlając nocą pomieszczenie, w którym je trzymano, lampkami biurkowymi. Następnie wszystkie ptaki zainfekowano wirusami gorączki Zachodniego Nilu, a po 10 dniach pobrano od nich krew; monitorowano także ich masę. – Sztuczne oświetlenie osłabiło ptaki. Infekcja wirusowa utrzymywała się u nich o połowę dłużej. W tym czasie komary mogły ją przenieść na ludzi – mówi autorka badań Meredith Kernbach z University of South Florida. Według niej w tych miesiącach roku, gdy wirusów pojawia się najwięcej, miasta na Florydzie powinny wygaszać nocne oświetlenie, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się infekcji. Prawdopodobnie dochodzi do rozregulowania układu hormonalnego. Wyniki badań opublikowano w lipcu w „Proceedings of the Royal Society B”.