Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pixabay
Środowisko

Dlaczego pioruny lubią się powtarzać?

Wedle powszechnego mniemania piorun nie uderza raz za razem w to samo miejsce. Z obserwacji wynika jednak coś przeciwnego.

W Sekcji Archeo w pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Choć badania naukowe nad wyładowaniami atmosferycznymi są prowadzone od ponad dwóch wieków, zjawisko wciąż nie odkryło przed nami wszystkich swoich sekretów. Jednym z nich jest skłonność piorunów do uderzania dwa razy w to samo miejsce w krótkim odstępie czasu. Mechanizm powstawania tych podwójnych wyładowań nie był za dobrze znany, ale naukowcy z Holandii i Niemiec twierdzą, że właśnie go wyjaśnili. Wykorzystali do tego dane z sieci anten naziemnych, rozstawionych w kilku krajach europejskich i razem tworzących radioteleskop LOFAR, który na co dzień monitoruje kosmos. Umożliwiły one odtworzenie przebiegu wyładowań atmosferycznych z dokładnością przestrzenną dziesięciokrotnie większą niż dotychczas.

Pioruny trwają zwykle ułamki sekundy. Powstają w wyniku naelektryzowania chmury burzowej oraz wzajemnego przyciągania się ładunków ujemnych i dodatnich. Nie od razu dochodzi do wyładowania, jako że powietrze w chmurze działa jak izolator. Dopiero gdy różnica potencjału staje się duża, izolacja przestaje działać i z chmury ku ziemi przepływa strumień ujemnie naładowanych cząstek. Najpierw pojawia się tzw. wyładowanie pilotujące, zwane liderem, dopiero po nim główne. Naukowcy odkryli jednak, że pioruny dość często uderzają na raty. – Część tego ładunku zostaje, mówiąc obrazowo, zmagazynowana wzdłuż szlaku wytyczonego przez lidera. Te magazyny mają kształt przypominający szpilki. Dlatego tak je nazwaliśmy – mówi Olaf Scholten, profesor fizyki z Rijksuniversiteit Groningen w Holandii.

Za pośrednictwem owych „szpilek” odbywają się kolejne spływy ujemnie naładowanych cząstek – po pierwszym piorunie pojawia się drugi i czasami kolejne. Choć „szpilki” mają długość nawet 100 m i szerokość do 5 m, to istnieją tak krótko, że do tej pory żadnemu badaczowi ani instrumentowi obserwacyjnemu nie udało ich się dostrzec. Badania opisał w kwietniu 2019 r. tygodnik „Nature”.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze odkrycia naukowe. Jeśli korzystasz z dostarczanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Wiedza i Życie 6/2019 (1014) z dnia 01.06.2019; Sygnały; s. 14