Shutterstock
Środowisko

Nowy gatunek w dwa pokolenia

Gdy do domu daleko, a w pobliżu tylko dalecy krewni należący do obcych gatunków, nie ma rady – trzeba z nimi wymieszać geny.

Daphne Major to wysepka wulkaniczna w archipelagu Galapagos. W gruncie rzeczy jest to wystający z wody czubek wulkanu. Naukowcy pojawili się tu cztery dekady temu, by przypatrywać się miejscowej faunie, w tym trzem gatunkom zięb Darwina. Te małe ptaki śpiewające wywodzą się od wspólnego przodka, który na Galapagos pojawił się 1–2 mln lat temu. Dzielą się na kilkanaście gatunków, z których każdy znalazł sobie własną niszę ekologiczną. W 1981 r. zaobserwowano na Daphne Major przybysza: ziębę znacznie większą od zamieszkujących wyspę. „Był to samiec. Z pewnością nie wykluł się z żadnego jaja na wyspie. Musiał skądś przylecieć. I to niedawno” – opowiada Peter Grant, emerytowany profesor zoologii na Princeton University.

Naukowcy pobrali próbkę krwi od ptaka i wypuścili go na wolność. Zapewne nie mieli pojęcia, co się stanie później. Okazało się, że samiec skrzyżował się z jedną z mieszkających na wyspie zięb Darwina – darwinką czarną – inicjując w ten sposób nową linię rozwojową zięb. Przez kolejne dekady Grant, jego żona Rosemary i ich współpracownicy śledzili losy tej nowej linii zięb, którą nazwali roboczo Big Bird. Od ptaków z każdego nowego pokolenia, a do tej pory było ich już sześć, pobierali próbki krwi do analiz genetycznych. W końcu przyszła pora na podsumowanie badań. Wyniki, dodajmy: sensacyjne, opublikowane zostały pod koniec listopada w „Science”.

– Przeanalizowaliśmy DNA założycieli rodu i ich kolejnych potomków. Ustaliliśmy, że przybysz należał do darwinek grubodziobych, zamieszkujących odległą o ponad 100 km wyspę Espańola. Znalazł się zbyt daleko od domu, więc zainteresował się ziębą innego gatunku, a ponieważ wysepka Daphne Major jest odizolowana od świata, przedstawiciele nowej linii w ciągu zaledwie dwóch pokoleń stworzyli nowy gatunek – mówi Sangeet Lamichhaney z Harvard University, główny autor analiz genetycznych. Okolicznością sprzyjającą było to, że zięby pozostałych trzech gatunków nie były zainteresowane krzyżowaniem się z potomstwem założycieli linii rozwojowej. – Hybrydy krzyżowały się między sobą, a ich dzieci potrafiły skutecznie rywalizować o pokarm i inne zasoby z pozostałymi ptakami. Tak narodził się nowy gatunek, którego populacja liczy dziś 30 osobników – mówi naukowiec.

Wiedza i Życie 1/2018 (997) z dnia 01.01.2018; Sygnały; s. 17

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną