Shutterstock
Środowisko

Jaki koty mają kłopot z kocimiętką

Czy kontakt z kocimiętką to dla kota przyjemność czy powód do stresu? Biolog Masao Miyazaki z Iwate University ze swoim zespołem uważa, że i jedno, i drugie.
Zachowania kotów niezmiennie zadziwiają ludzi i budzą ich ciekawość. Jednym z nich jest coś, co uznajemy za przejawy euforii wywołanej przez kocimiętkę (Nepeta cataria). Dlaczego koty tak na nią reagują? Olejki eteryczne w niej zawarte aktywują ośrodek przyjemności, podobnie jak heroina i morfina u ludzi. Okazuje się jednak, że ocieranie się o tę roślinę i późniejsze dziwaczne ruchy mają także praktyczny wymiar. Biolog Masao Miyazaki z Iwate University badał ten temat przez 5 lat.
Jego zespół najpierw wyodrębnił substancje chemiczne obecne w Nepeta cataria i zidentyfikował najsilniejszy: nepetalakton. Następnie na 25 kotach domowych sprawdzono, jak zareagują na woreczki z liści kocimiętki i te, które ich nie zawierały. Jak można się domyślić, zwierzaki interesowały się tylko tymi pierwszymi. Eksperyment powtórzono z 30 dzikimi kotami oraz lampartem, dwoma rysiami i dwoma jaguarami żyjącymi w japońskich ogrodach zoologicznych. One ocierały się o woreczki średnio 10 minut. Testowane równolegle psy i myszy nie wykazywały zainteresowania substancją.
Naukowcy zmierzyli następnie u kotów poziom beta-endorfiny – jednego z hormonów, który łagodzi ból i wywołuje przyjemność. Odkryli, że po zetknięciu się zwierząt z kocimiętką jego poziom znacznie się podniósł.
Pozostało pytanie, dlaczego koty tarzają się, kręcą w kółko itp. Jeden z członków grupy przypomniał sobie, że nepetalakton odstrasza owady – może zwierzęta o tym wiedzą. Sprawdzono: na głowach zwierząt, które ocierały się o roślinę wylądowało o połowę mniej komarów niż w przypadku tych, które natarto substancją neutralną. – Sądzimy więc, że to, co robią koty, to nie euforia, a zachowanie funkcjonalne – mówi Masao Miyazaki.
Każdy wie, jak trudno zachować spokój, gdy człowieka zaczynają gryźć komary. Wykonujemy różne ruchy po to, żeby się od nich odgonić, choć nie ma to większego sensu i wygląda dziwnie. Koty najwyraźniej robią to samo, bo atawistycznie kojarzą kocimiętkę z owadami. Odczuwają przyjemność z powodu olejków eterycznych, ale jednocześnie mogą się stresować. Zabawka z kocimiętką nie jest więc chyba najlepszym prezentem dla domowego Mruczka.
Wyniki badań zostały opublikowane w „Science Advances”.
____________________________________________
źródło: Science

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną