Sceny z życia słonika żołędziowca - o strategiach przetrwania nietypowego owada
W Sekcji Archeo w pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
W wypadku naszych przodków wykorzystanie informacji o takich ekstremalnych i rzadkich zjawiskach skutkowało możliwością zaadaptowania ich do własnych potrzeb i zdobycia przewagi nad innymi członkami społeczności. Stąd też chyba wzięło się nasze zainteresowanie wszelakiego pokroju dziwadłami i kuriozami, któremu towarzyszy przekonanie, że widać, iż można i tak żyć.
„W świecie żyjątków nic prócz wyjątków”. Ta sentencja autorstwa Stanisława Barańczaka ilustrować może szczególnie dużą liczbę dziwacznych i ekstremalnych przystosowań spotykanych u owadów. Owady to rozległy poligon eksperymentalny ewolucji. Przez setki milionów pokoleń istoty te testowały możliwość życia w najrozmaitszych środowiskach, wchodząc w koewolucyjne układy z bakteriami, roślinami, rozmaitymi zwierzętami, a przede wszystkim ze sobą. Wszystko to odciskało piętno na ich strategiach życiowych, strukturach ciała i fizjologii.
Słonik żołędziowiec (Curculio glandium) to właśnie taki „ekstremalny” owad ze względu na głowę wyciągniętą w długaśny ryj, u samic dorównujący długością reszcie ciała. Słonik jest roślinożercą, ale też pasożytem i drapieżnikiem jednocześnie, zależnie od punktu widzenia. Roślinożercą, bo rozwijając się w żołędziach, zjada części roślin; pasożytem, bo wykorzystuje do odżywiania i rozwoju żywe tkanki roślin; drapieżnikiem, bo jego postać larwalna zjada nasiono, przerywając życie młodocianego osobnika dębu.
Co „wyciągnęło” słonikom ryje do tak ekstremalnej długości, że zdarza się, iż przy próbie wygryzania otworu jajowego windują one całe ciało samicy do góry – jak tyczka skoczka – uniemożliwiając jej uchwycenie się nogami podłoża? Angielscy entomolodzy Joseph Hughes i Alfried P. Vogler, zestawiając ryje wielu przedstawicieli słoników (plemię Curculionini – mamy ich w naszej faunie 11 gatunków) z ich obiektami żywicielskimi: żołędziami, kasztanami, orzechami i owocami, doszli do wniosku, że ewolucja wydłużała ryj u tej grupy chrząszczy, dostosowując go do gabarytów obiektów żywicielskich. Ale czy tylko dlatego?
Innym powodem ewolucyjnego wydłużania się ryja mógł być „wyścig zbrojeń” z coraz dłuższymi pokładełkami pasożytów z grupy błonkówek (igłowatymi narządami do ekspediowania jaj do ciała ofiary). Jeżeli dzięki wygryzieniu głębokiego otworu słonik mógł umieścić jajo wystarczająco głęboko (pokładełko samicy słonika to wzmocniony kutykularnie tubus, wyciągający się z ciała na długość ryja!), to znajdowało ono bezpieczne schronienie poza zasięgiem pasożyta.
Malownicze i pełne dramatów życie słoników warte jest pokazania w kilku odsłonach, prezentujących ważne momenty w ich niełatwych zmaganiach z podstawowymi zadaniami każdego owada: czyli niepoddawaniem się przeciwnościom losu i zostawieniem po sobie potomstwa.