INTERFOTO
Środowisko

Antarktyda: jak zanieczyścili ją Maorysi

Szaman maoryski z Nowej Zelandii – grafika z książki opisującej podróż dookoła świata na początku XIX w.Interfoto/Forum Szaman maoryski z Nowej Zelandii – grafika z książki opisującej podróż dookoła świata na początku XIX w.
W lodach Antarktydy znaleziono sadzę z ognisk wzniecanych przed wiekami na Nowej Zelandii.

Ogniska nie płonęły jednak na Antarktydzie, ale na odległej od tego kontynentu o tysiące kilometrów Nowej Zelandii. Polinezyjczycy przybyli na nią ok. 1300 r. i natychmiast przystąpili do wypalania lasów, a ogołoconą z drzew ziemię zmieniali w pola uprawne. Dymy z tych pożarów powędrowały dalej, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Z wiatrami zachodnimi pokonały Ocean Spokojny i wylądowały na Półwyspie Antarktycznym. To najbardziej na północ wysunięty fragment Antarktydy, wyglądający niczym palec wycelowany w Amerykę Południową.

Wiedza i Życie 12/2021 (1044) z dnia 01.12.2021; Sygnały; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Maoryskie ogniska źródłem prehistorycznego smogu"
Reklama